Są w ojczyźnie rachunki krzywd
Widziałem, jak Borys Jelcyn ocierał łzy, mówiąc w polskiej telewizji o Katyniu. Zobaczyć Neapol i umrzeć.
Różne rzeczy spodziewałem się w życiu zobaczyć, ale przecież nie przypuszczałem, że zobaczę władcę Rosji, plączącego nad pomordowanymi polskimi oficerami. (…)
„Są w ojczyźnie rachunki krzywd, obca dłoń ich też nie przekreśli” – mówił poeta, na którego wierszach wychowało się chcąc nie chcąc moje pokolenie.
Pisząc te słowa, miał na myśli co innego, ale przecież tymi właśnie słowami myślę, patrząc na łzy Jelcyna – w Polsce nikt za nic nie przeprosił, nikt publicznie nie płakał, niechby nawet wymuszonymi, fałszywymi łzami – nasi towarzysze mają się świetnie i nie poczuwają się do żadnej odpowiedzialności, żaden nie zapłacze nad górnikami z „Wujka” ani nad księdzem Popiełuszką. Są rachunki krzywd. Płacz Jelcyna ich nie przekreśli. On je raczej – jakby powiedział poeta Norwid – uwydatni.
23 października 1992
« Walc Jan, Widziałem łzy ruskiego cara, 23 października 1992, Życie Warszawy,cykl felietonów: Nie do życia, przedruk : Jan Walc, "Ja tu tylko sprzatam", Warszawa 1995