Tak mi się złożyło, że było w moim życiu dwu Władków...
Tak mi się złożyło, że było w moim życiu dwu Władków
Nie o każdym śpiewają pieśń.
Nie każdemu stawiają pomnik.
pieśni czasem historia przekreśli,
Pomniki zburzą potomni.
Trzeba wykuć swoich łańcuch lat:
Każdy rok hartowane ogniwo.
Trzeba nieść go w trudzie przez świat,
Życie własne, tę prawdę żywą.
Tym łańcuchem ziemskie kolisko
Opasać jak narzeczoną
Kto tak żyje, temu sądzono
Zakrzepnąć w ostatnim błysku.
Temu być jak gwiazda polarna
Dla idących w oddali gdzieś,
Temu być jak czasza ofiarna,
Temu siać płododajne ziarna
o takim śpiewają pieśń
Tak mi się złożyło, że było w moim życiu dwu Władków. Od dzieciństwa pamiętam, że słowo Władek ma podstawową konotację: Bartoszewski, a wyrażenie Władek Bartoszewski nieuchronnie eryguje orzeczenie siedzi. Tyle wiedzy z domu rodzinnego wyniesionej na temat Władek
Kiedy zaś wróciłem do domu ze swojego już własnego siedzenia, pośród nieskładnych zdań, jakimi witała mnie żona, wyłowiłem powtarzający się lejtmotyw jak Władek siedział co stosowało się do sposobu pisania listu, techniki komponowania paczek etc.
Ale tym razem nie chodziło o Pana. Moja osamotniona żona spędzała czas u swojej przyjaciółki, Ewy Kozickiej, gdzie użalała się nad nią owej przyjaciółki babcia, nie kto inny, jak słynna Jasia Broniewska, opowiadając nieraz długo w noc, jak to Władek siedział, a ona biegała z paczkami czy pismami do władz.
Skoro więc wychowałem się w przekonaniu, że między Władkiem Bartoszewskim a więzieniem istnieje związek konieczny, później, kiedy już siedziałem, okazało się, że siedziałem jak Władek, a obecnie siedzę razem z Panem doprawdy nie pozostaje mi nic innego, jak wpisać tu wiersz Władka którego się kiedyś nauczyłem bynajmniej nie w związku z osobą, której był pomyłkowo przez autora poświęcony, ale z myślą o kimś, komu się taki wiersz może należeć. I dlatego tu wpisałem.
Jan Walc, Jaworze, 19 lutego 1982 r.
« Bartoszewski Władysław, Dziennik z internowania. Jaworze 15.12.1981-19.04.1982, Świat Książki, Wwa 2006