I tak jak było, było dobrze...
Oczywiście, skuteczność nie jest miarą ani jedyną, ani nawet najważniejszą, i jako żywo nie na niej opierał się ów przysłowiowy etos, będący dziś przedmiotem drwin, a do którego ja ciągle jestem przywiązany, choć wiem, że sprawa jest beznadziejna.
Dałoby się o tym powiedzieć nawet więcej: nie będąc ani z rodzinnej tradycji, ani z własnego wyboru bałwochwalczym wielbicielem idei Legionów, byłem zawsze po stronie legionistów, kiedy śpiewali „nie chcemy dziś od was uznania”, która to zwrotka - w jednej ze swoich wersji - kończy się dosadnymi słowami „j...ł was pies”.
Nie kłóćmy się o tego psa - opozycja lat siedemdziesiątych, a nawet i osiemdziesiątych, stanowiła oczywistą mniejszość w społeczeństwie zainteresowanym głównie tym, aby sobie „pogwajdlić i pokierdasić”, jak powiada Witkacy. I tak jak było, było dobrze, a nawet bardzo dobrze.
23 października 1992
« Walc Jan, Patriotyzm WRON-y, czyli centralne nieporozumienie, 23 października 1992, Życie Warszawy
Tagi: Etos, Opozycja demokratyczna